Nie wykorzystany karny Lewandowskigo ma o czym myśleć .Napewno on ma też niedosyt . Polacy do tej pory wystąpili na trzech mundialach, każdy z nich kończąc na fazie grupowej i z jednym zwycięstwem. W 2002 roku na turnieju w Korei i Japonii pokonaliśmy 3:1 Stany Zjednoczone, w 2006 roku w Niemczech ograliśmy 2:1 Kostarykę, a 2018 roku w Rosji pokonaliśmy 1:0 Japonię.
Meksyk największe sukcesy na mistrzostwach świata odnosił w latach 1970 i 1986, czyli wtedy, gdy był ich gospodarzem. Wówczas potrafił awansować do ćwierćfinału. Aktualnie trwa jego seria gry w 1/8 finału – od 1994 roku za każdym razem docierał do tej właśnie fazy rozgrywek.
Polacy podejdą do tego meczu po niedawnym zwycięstwie 1:0 w towarzyskim pojedynku z Chile. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił dla naszej drużyny narodowej Krzysztof Piątek
Meksyk – Polska w grupie C Mistrzostw Świata w Katarze 2022 odbył się we wtorek 22 listopada.
Reprezentacja Polski była bardzo bliska wyjścia na prowadzenie w spotkaniu z Meksykiem. Najpierw po decyzji VAR i faulu na Robercie Lewandowskim biało-czerwoni otrzymali rzut karny, który wykonał Robert Lewandowski i…. trafił prosto w Guillermo Ochoę.
Jeśli grasz na turnieju MŚ i remisujesz 0:0, nie wykorzystujesz karnego, to zawsze czujesz niedosyt. Takie rzeczy zdarzają się w sporcie. To są olbrzymie emocje. To był zamknięty mecz. Wynik determinował pewne zachowania na boisku. Meksyk nie stworzył zbyt wielu sytuacji. Było dużo przerzutów. Blokowaliśmy ich pewne rozegrania. Czekaliśmy na swoją szansę. Szkoda tego rzutu karnego. Było jeszcze kilka momentów, w których mogliśmy spokojniej rozegrać piłkę w polu karnym, ale niestety nie udało się
W 58. minucie Robert Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego – jego strzał obronił Guillermo Ochoa.
Polscy piłkarze mogą się jednak pocieszać, że nie przegrali swojego pierwszego meczu na mundialu w XXI wieku. W 2002, 2006 i 2018 roku taka sztuka im się nie udała, co miało później ogromne znaczenie w kontekście – nieudanej – walki o 1/8 finału.
Jednocześnie już po raz czwarty w historii biało-czerwoni bezbramkowo zremisowali pierwsze spotkanie MŚ. Identycznie było w 1978, 1982 i 1986 roku – wówczas za każdym razem wyszli z grupy.
Meksykanie też dominowali, zwłaszcza w pierwszej połowie. Tego, że podopieczni Martino będą częściej przy piłce, można było się spodziewać. Natomiast nieco inaczej zapewne polscy kibice wyobrażali sobie grę biało-czerwonych. Podopieczni Michniewicza w pierwszej połowie nie stworzyli żadnej groźnej okazji, nie oddali ani jednego celnego strzału.
Meksykanie w tym czasie kilka razy zagrozili bramce Szczęsnego. W 26. minucie próbował Alexis Vega, ale piłka po jego uderzeniu głową nieznacznie minęła lewy słupek bramki Szczęsnego. Tuż przed przerwą polski golkiper, choć z kłopotami, obronił strzał Jorge Sancheza.
W drugiej połowie biało-czerwoni nieco odważniej ruszyli do przodu, ale wciąż nic z tego nie wynikało. Brakowało składnych akcji i strzałów.
W 58. minucie wydawało się, że szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych Michniewicza. W ostrej przepychance o piłkę w polu karnym na murawę upadli Lewandowski i Hector Moreno. Początkowo australijski arbiter Chris Beath nie zareagował, ale później dostał sygnał z VAR, obejrzał sytuację na wideo i podyktował “jedenastkę”, dostrzegając pociągnięcie Polaka za koszulkę.
Wykonawcą tradycyjnie był właśnie Lewandowski. Kapitan biało-czerwonych strzelił w kierunku lewego słupka bramki Guillermo Ochoi, lecz doświadczony golkiper odbił piłkę.
To drugi z rzędu zmarnowany rzut karny 34-letniego napastnika, poprzednio 5 listopada nie powiodło mu się w meczu ligowym Barcelony z Almerią.
Natomiast w reprezentacji kraju Lewandowski ostatni raz nie wykorzystał “jedenastki” 7 września 2010 roku w towarzyskim meczu z Australią (1:2) w Krakowie.
Ochoa, dla którego jest to piąty mundial w karierze, został pierwszym meksykańskim bramkarzem od 1966 roku, który obronił “jedenastkę” w MŚ w regulaminowym czasie gry.
Ta sytuacja niewiele jednak zmieniła na boisku. Biało-czerwoni wciąż mieli kłopoty z konstruowaniem groźnych akcji. I wciąż czujny musiał być Szczęsny.
W 64. minucie Henry Martin uderzył sprytnie głową, ale bramkarz Juventusu Turyn popisał się świetną interwencją. Na słowa pochwały zasługiwali również jego koledzy z defensywy.
W doliczonym czasie gry Ochoa obronił strzał Jakuba Kamińskiego, a uderzenie z dystansu Grzegorza Krychowiaka było niecelne. W sumie jednak, z wyjątkiem karnego, biało-czerwoni nie mieli w tym spotkaniu bardzo groźnej sytuacji.
“To był zamknięty mecz” – przyznał tuż po końcowym gwizdku trener Michniewicz.
Bilans bezpośrednich meczów Polski z Meksykiem, dotychczas dziewięciu, wciąż jest więc wyrównany. Oba zespoły wygrały po trzy razy i trzykrotnie padł remis.
Wcześniej we wtorek w grupie C doszło do ogromnej niespodzianki – uznawana za faworyta Argentyna przegrała z Arabią Saudyjską 1:2. Biało-czerwoni zagrają w następnym meczu 26 listopada z liderem tabeli Arabią Saudyjską.
Za to w pierwszym meczu grupy C Arabia Saudyjska niespodziewanie wygrała z Argentyną 2:1.
Grupa C Arabia Saudyjska – Argentyną 2:1.
Grupa C: Meksyk – Polska 0:0.
Żółta kartka – Meksyk: Jorge Sanchez, Hector Moreno. Polska: Przemysław Frankowski.
Meksyk: Guillermo Ochoa – Jorge Sanchez, Hector Moreno, Cesar Montes, Jesus Gallardo – Edson Alvarez, Hector Herrera (71. Carlos Rodriguez), Luis Chavez – Hirving Lozano, Henry Martin (71. Raul Jimenez), Alexis Vega (84. Uriel Antuna).
Polska: Wojciech Szczęsny – Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński – Jakub Kamiński, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński (87. Arkadiusz Milik), Sebastian Szymański (71. Przemysław Frankowski), Nicola Zalewski (46. Krystian Bielik) – Robert Lewandowski.