ZAKSA Kędzierzyn-Koźle znów najlepsza w Europie! Jastrzębski Węgiel przegrał w tie-breaku Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:2 (26:28, 25:22, 25:14, 28:30, 15:12)
W finale Ligi Mistrzów siatkarzy Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Jastrzębski Węgiel 3:2. Drużyna z Kędzierzyna-Koźla zrewanżowała się rywalom za porażkę w finale PlusLigi i wygrała najważniejsze klubowe rozgrywki w Europie po raz trzeci z rzędu. Mecz finałowy rozegrano w Pala Alpitour w Turynie.
To był pierwszy w historii polski finał siatkarskiej Ligi Mistrzów. Oba zespoły zagrały w sobotę ze sobą po raz ósmy i ostatni w tym sezonie.
Kędzierzynianie wygrali dwie ostatnie edycje Ligii Mistrzów , ale w maju zostali przez zespół z Jastrzębia-Zdroju zdetronizowani na krajowym „podwórku”, przegrywając finałową rywalizację play off ekstraklasy 0-3 w meczach.
Jastrzębski Węgiel zaczął od wygranego seta 28:26, kolejne dwa przegrali do 22 i 14. Podnieśli się jednak po bardzo słabej trzeciej partii i w czwartej zwyciężyli 30:28. O wszystkim decydował tie-break. W nim lepsi byli kędzierzynianie z kożla bo , wygrali 15:12 i po raz trzeci z rzędu sięgnęli po tytuł najlepszej klubowej drużyny w Europie.
W pierwszym secie kędzierzynianie cały czas musieli odrabiać straty. Kiedy przegrywali 21:24, wydawało się, że za chwilę dojdzie do zmiany stron. Tymczasem „wyciągnęli” wynik, a po „asie” Aleksandra Śliwki prowadzili nawet 26:25. Więcej zimnej krwi w końcówce zachowała ekipa Mendeza. Rezerwowy Rafał Szymura zapunktował zagrywką, a zaraz potem w ataku pomylił się po drugiej stronie siatki Bartos Bednorz.
Niestety nastąpił nokaut w trzecim setcie . To jest ta ZAKSA, którą znany, a załamanie Jastrzębskiego Węgla jest niesamowite. Ich gra się całkowicie posypała. ZAKSY już nie zgasisz, ona żyje i to rywal musi dojść do jej poziomu. Zobaczymy, czy Jastrzębski będzie próbował zareagować. Zawodnicy są smutni, zawieszeni, nawet się nie denerwują. To co wyprawiają ich rozgrywający to jest dramat – dodawali komentatorzy Polsatu w połowie trzeciego seta. ZAKSA w nim dominowała.
Do gry w niesamowitym stylu wrócił Łukasz Kaczmarek. To właśnie on w spektakularny popisał się pojedynczym blokiem na Boyerze na 13:8. Ten sam zawodnik świetnie zaatakował z prawego skrzydła, a po chwili miał asa i ZAKSA prowadziła już 18:11. Kaczmarek na tym jednak nie poprzestał i serwował tak, że opuścił zagrywkę przy stanie 23:11, a jego zespół w tej parii miał aż osiem bloków! Nic nie dały zmiany, które przeprowadził trener Jastrzębskiego – Marcelo Mendez. A zatem ZAKSA w finale wygrała już dwa sety, czyli o jeden więcej niż w trzech poprzednich meczach finałowych PlusLigi.
W decydującej partii, pierwsze skrzypce znów zagrał Aleksander Śliwka, z którym o miano bohatera rywalizował Tomasz Fornal z Jastrzębskiego Węgla. Ostatecznie, wicemistrzowie Polski wygrali 15:12 i po raz trzeci z rzędu zostali najlepszym zespołem w Europie.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przeszła do historii tych rozgrywek. Dołączyła bowiem do CSKA Moskwa, Trentino i Zenita Kazań i po raz trzeci z rzędu wygrała Ligę Mistrzów. Dwa lata temu była najlepsza w Weronie, przed rokiem w Lublanie, a teraz w Turynie.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:2 (26:28, 25:22, 25:14, 28:30, 15:12)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle : Janusz 2 punkty, Kaczmarek 15, Smth 13, Huber 8, Śliwka 19, Bednorz 23, Shoji (libero) oraz Stępień, Kluth, Paszycki 1,
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Boyer 20, M’Baye 8, Gladyr 11, Clevenot 18, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Tervaporti, Hadrava 3, Szymura 3.